Trochę przyszło czekać na większą imprezę sportową w obecnych czasach, ale na pewno było warto. Organizacja Halowych Mistrzostw Europy w Lekkiej Atletyce w Toruniu była nie lada wyzwaniem w panujących obecnie warunkach, ale wszyscy stanęli na wysokości zadania.
Dla mnie był to wolontariat pełny nowości – poza pierwszą wizytą w mieście Kopernika i Pierników, miałem okazję zadebiutować jako „event driver”. I zanim miałem okazję poznać topografię Torunia, pierwszym kursem okazała się nocna wyprawa na warszawskie lotnisko 😉 Potem jednak były już miejscowe trasy (plus Ciechocinek) i po paru jazdach GPS nie był już niezbędnym narzędziem. Szczęśliwie nie jeżdżę jak kierowca z filmów „Taxi” więc mam nadzieję, że moi pasażerowie mieli bezstresowe podróże 😉
Mam nadzieję, że za jakiś czas będzie okazja powrócić do Torunia i ponownie spotkać świetną ekipę transportu, zwłaszcza już w warunkach niewymagających „maskowania się” .